środa, 12 czerwca 2013

Rozdział 5.



Dzień spędzony w szkole był okropny. To było tak beznadziejne, że aż śmieszne. Znam, jeśli mogę to tak nazwać, kolesia drugi dzień, a już tak wiele między nami zaszło. Na dodatek, odrzuciłam go, przez co zwróciłam na siebie uwagę wielu osób. Nie wiem czemu odnoszę wrażenie, że większość ludzi w szkole bardzo lubi Harrego i stara się o jego względy. Tak jakby go znali, a przecież to prawie niemożliwe, żeby znało go aż tyle osób w nowej szkole. Myślałam tak o całej sytuacji idąc pieszo do domu. Zrobiło się pochmurno, przez co, zaczęłam powoli żałować, że idę pieszo. Miałam wielką nadzieję, że zdążę przed ulewą.
       Byłam w parku, tuż przy moim bloku, gdy zaczęło mrzeć. Nawet nie zdążyłam zmoknąć a już siedziałam w domu przy herbacie. Miałam sporo spraw do ogarnięcia na mieście, ale przy tej pogodzie wolałam się nigdzie nie ruszać i zrobić sobie seans filmowy. Mojej współlokatorki nie było w domu i tak szczerze nie miałam pojęcia gdzie jest i za ile wróci. Postanowiłam skorzystać z okazji, że będę oglądać sama i wybrać coś bardziej w moim stylu. Wybrałam "Jazdę na krawędzi".
       Jeszcze leciały napisy początkowe, kiedy telefon leżący na moim brzuchu zaczął wibrować co spowodowało mój cichy chichot. Kiedy zorientowałam się co robię od razu zamilkłam. Chichotam do siebie? Nigdy  tego nie robiłam, to dziwne... Sms, który dostałam był od Sandry."Ahhh, jak tam u Ciebie? Jak wrażenia? Opowiadaj! Już za Tobą tęsknimy". Było mi miło, że się o mnie troszczą i ciekawi ich co u mnie. Wiedziałam, że niegrzecznie byłoby nie odpisać na sam'a tak przepełnionego dobrymi intencjami, ale wiedziałam też, że wchodzenie w reakcje  z Sandrą nie skończy się zbyt szybko. To z pewnością nie pomoże mi w zmianie mojego stylu życia. Najlepszym rozwiązaniem wydawało mi się odpisanie po obejrzeniu filmu.
       Film nie dotarł nawet do połowy, a telefon znów zaczął buczeć na mnie. Czy ona musi być taka nachalna? Będę miała ochotę, to jej odpiszę. Nie chciałam odczytywać tego sms'a, ale cząstka mnie była zbyt ciekawska. Ku mojemu zdziwieniu na wyświetlaczu nie widniała nazwa "Sandra". Zrobiło mi się chyba niedobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz